VI SPOTKANIA BARDZO MODNE WARSZAWA

 


 
I kolejne już dla mnie Spotkania Bardzo Modne niestety dobiegły końca.
To co dzieje się podczas tych spotkań niezwykłych widać "gołym" okiem na tych zdjęciach uchwyconych przez Magiczna Kobietę- Maryś, której czarodziejskie, ręcznie malowane sukienki, tuniki, kombinezony i czarodziejskie bluzeczki mają już rzesze powracających klientek.
To, jak Maryś widzi w swym obiektywie nas wszystkich jest dla mnie wielka zagadką ale też wielką, nieopisaną radością.
A atmosfera, jaka panuje wśród nas przez całe długie cztery dni targów jest po prostu bezcenna.
I jeszcze się nie kończą, a już wszyscy tęsknią:-)
 


Ale jest jedna najważniejsza kwestia- Klientki.
Przychodzą do mnie różne Panie. Młodsze, starsze i całkiem dojrzałe.
Jedne przechodzą zerkając nieśmiało, inne odważnie stają, uśmiechają się i bez wahania mierzą wszystkie moje kapelusze. Wszystkie! No bo jakby nie było, jest to jedna z niewielu okazji, kiedy można obejrzeć je na żywo i zobaczyć co się w nich kryje.


A poza niewątpliwą ich jakością, o którą dbam niezwykle, jest takie małe "coś", które zauważyłam
kiedy kolejna i kolejna Pani mierzyła moje rzeczy. Otóż w każdej jednaj z nas- Pań- schowana jest
DAMA. Autentycznie! I nie jest ważne czy każdego dnia biegamy w dżinsach i trampkach, czy
w sportowych ciuchach, czy też kochamy szpilki. Nie jest ważne czy akurat w danej chwili
czujemy się bosko, bo mamy makijaż, super ciuchy i kilometrowe zgrabne nogi.
Nie jest też ważne, że nigdy kapelusza nie nosiłyśmy, nie nosimy i nosić nie chcemy.
Dla mnie najważniejsze jest to jedno jedyne spojrzenie, ten mikro ruch głowy, błysk w oku
i NATYCHMIASTOWE wyciągnięcie szyi, wyprostowanie pleców, wysunięcie biustu do przodu.
BEZCENNE! I nie ma kobiety, która ubierając piękną rzecz na głowę nie zachowywała by się
w ten sposób. NIE MA! Nie wyobrażacie sobie, jak przyjemnie patrzy się na takie reakcje.
I to jest dla mnie najważniejsze.


Dla moich Pań, które jednak - chwilowo zapewne- do kapeluszy przekonać się nie chcą,
postanowiłam zrobić czapki. Nie są to oczywiście takie sobie czapki :-)
Nie byłabym sobą, gdybym nie ukwieciła ich tu i tam i jeszcze gdzieś.
Zrobione osobiście przeze mnie z pięknych, niezwykłych, najlepszej jakości włóczek,
połączonych z moimi ukochanymi dodatkami, są moją kolejną radością.
I ledwie stworzone- na przededniu lata- zniknęły! Znalazły swoje Panie!
W sumie nic dziwnego, bo są jak zwykle jedne jedyne i takie same nigdy już nie powstaną.
A dlaczego by nie zaplanować zmiany garderoby na kolejny sezon od soczystego koloru zimowej czapy? :-) Polecam bardzo!
I zapraszam wszystkich, którym jeszcze nie udało się do nas dotrzeć na kolejne
Spotkania Bardzo Modne w czerwcu.






















 
 

PHOTO: Maryś z Szept M. oraz Przemek

Komentarze

Popularne posty