LILI. EVERYDAY BEAUTY.


Luckily for me- my new collection is all ready, new one 
is in the process of deep thinking and even deeper crystallising 
and while trying to invent something unexpected from already existing in the world of millinery,
I had to change the designing area for a while. 
Have to admit that it is also an extremely fascinating process.
As my new house is growing and coming to reality very fast, 
the interiors have to be created. What a fabulous job to be the interiors designer! I am not of course, but having a clear vision 
of what everything should look like, loving old and new 
combined together- I decided to have old furniture inside. 
Old is beautiful but does not have the colors I love
Old furniture is a piece of art- especially Italian ones,
but when used, they need a new life to be given. 
And that is what I have been doing for a few weeks now.
Can not wait to see the final results of my dreams but it is 
the same as with my hats- I love them all from the very first 
thought about them until the moment I hold them in my hands.


And LILI was born exactly this way. I saw the colour
of the lilacs on my straw capeline and fell in love immediately.
And usually it does not last long to find the idea how it should 
look like and I suppose that deep violet, silk, little orchids decided to be placed on the brim. As simple as that. My favourite shade 
of lilac, metalised silk used as the elegant trimming, 
delicate gold string on as the headband and here comes LILI. Gorgeous combination of fedora crown and cloche brim. 
Ideal for summer. Classic elegance. Simple beauty.
Wishing you all a wonderful weekend and I am coming back 
to me adventure with interiors design:-)



 Wielkie to szczęście, iż moja najnowsza kolekcja jest już ukończona, kolejna jest na etapie głębokich przemyśleń 
i jeszcze głebszej krystalizacji owych pomysłów, i podczas 
gdy próbuję stworzyć coś nioczekiwanego ze wszystkiego 
co istnieć może na polu modniarstwa, na chwilę musiałam 
zmienić pole tworzenia.
Przyznać muszę, że jest to niezwykle fascynujący proces.
Jako, że mój nowy dom rośnie w oczach i marzenia stają się rzeczywistością, wnętrza muszą nabrać kolorów.
Bycie projektantem wnętrz jest zajęciem najwspanialszym pod słońcem:-) Ja kimś takim rzecz jasna nie jestem, ale mając jasny obraz tego jak wszystko wyglądać powinno, wielbiąc mieszankę starego z nowym, zdecydowałam nabyć tzw. starocie. 
Mają duszę:-) Są cudne, ale nie mają kolorów, które kocham.
Stare meble- szczególnie włoskie- są prawdziwymi dziełami 
sztuki, ale używane potrzebują tego, aby dać im nowe życie.
I tym właśnie zajmuję się od kilku ostatnich tygodni.
Już nie mogę się doczekać ziszczenia mych wizji, 
ale to tak jak z moimi kapeluszami- uwielbiam je wszystkie 
od pierwszej myśli, aż do momentu kiedy trzymam je w dłoniach:-)


LILI powstała w taki właśnie sposób- zobaczyłam słomkę 
w kolorze  najpiękniejszego, kwitnącego bzu i cóż- 
miłość od pierwszego wejrzenia! I zazwyczaj nie trwa u mnie 
zbyt długo znalezienie pomysłu na cały kapelusz, toteż myślę, 
że maleńkie, jedwabne storczyki w kolorze głębokiego fioletu 
same chciały wpaść mi w oko by "wylądować" na rondzie LILI.
Tak po prostu. Mój faworyt z gamy fioletów- metalizowany 
jedwab zdobi brzeg ronda. Delikatny, złoty sznureczek na 
dodatek i oto nadchodzi LILI! Piękna, ponadczasowa elegancja. 
Idealna na lato.
Życzę Wam udanego, wspaniałego weekendu, a ja wracam 
do mej przygody z wystrojem wnętrz.








PHOTO: www.gophoto.pl
MODEL: Alicja Olejnik
HAIR: Monika Zdanowska- Woźniczak
www.fryzjerviva.pl
MAKE- UP: Anna Kaczmarek


Komentarze

Popularne posty