J'AIME- SATELITES, VINTAGE PAINTINGS AND THE QUEEN
Today- in the middle of the hot summer- I have just realized that I did not write about
my gorgeous disc hat, created for LE CHIC PARISIEN collection and named simply J'AIME.
I love designing and creating hats. I love what I do- you know that as I mention it every single time.
But what I love the most in the whole proces of creation is THE CHALLENGE!
The challenge that lies behind, hidden deeply in the technical proces, in the proces of thinking
about the whole design, the proces of perfect matching of fabrics, materials, flowers and all these little details that in the end make the perfection.
I call it CHEMISTRY OF LOVE :-)
And I love my disc hat. First ever. I do not have to mention that Philip Treacy-
master of the masters and his hats were my inspiration.
But... Inspiration is one end and execution- perfect execution of the vision- is the second
end of the whole story.
And believe me- it was not an easy way to achieve what you see in the photos.
Not easy because sometimes you block a hat, you know that you want exactly this shape,
this colour and... you stop in the middle not knowing what happened to your dream!
And that was exactly what happened with my disc.
Vision created, hat blocked, material chosen and...
And I went for Antiques Market. I go there once a month as my new house needs good energy,
good spirit. I need warmth, history, the air of vintage hidden in lovely bric-à-bracs.
A gorgeous little painting form the end of XIXth century caught my eye. A young lady in a long, chiffon dress sitting in the garden. But the frame.... Dream of the dreams! Such a piece of art !
Broken here and there. But I knew that it could be retrieved.
And here comes the beggining of my new- old frame and the end of the peak of my
J'AIME disc hat :-)
You never know what inspires you. You never know what gives you little tricks.
I was given a hint how to finish my glossy, black peak by the old frame's doctor.
I was given the material to do it. He was very curious how on Earth I want to make a hat out
of his magical mixture. He could not imagine, but I knew immediately when he led me to his
little studio where wood becomes magic.
So my disc became my magic.
It is a very strong hat. A hat for a woman who knows exactly who she is, what she does when
entering a certain event. A hat for a woman who realises that no matter what shoes she has,
no matter how much she spent on her dress and how expensive her bag is- the hat
DOES EVERYTHING.
My J'AIME disc hat is a show stoper, a jaw dropper as I like to describe it.
I love to wear it. I love to make people stop talking and look with an astonishment.
I love to feel like a queen. Beacause you do know that wearing a hat is wearing you own crown?
Don't you?
P.S.Yesterday another copy of J'AIME disc hat found his new Queen in Toruń.
Stworzony do mojej kolekcji LE CHIC PARISIEN i nazwany po prostu J'AIME.
Uwielbiam projektowanie i tworzenie kapeluszy. Kocham to, co robię, o czym już wiecie,
bo pisze o tym przy każdej sposobności. Ale to, co kocham najbardziej w całym procesie tworzenia, to WYZWANIE. Wyzwanie, które ukryte jest gdzieś głęboko w całym procesie technicznym,
w procesie myślenia o całym projekcie, procesie dobierania materiałów, tkanin, kwiatów,
wszystkich tych małych elementów, które koniec końców dają perfekcję :-)
Nazywam to CHEMIĄ MIŁOŚCI. Mojej do tego, co robię.
A moją satelitę uwielbiam. Pierwsza taka w życiu. Nie muszę oczywiście wspominać,
że inspiracją był Philip Treacy- mistrz nad mistrzami- i jego niesamowite kapelusze.
Inspiracja inspiracją ale od pomysłu do perfekcyjnego końca droga daleka.
Uwierzcie mi- nie było łatwo stworzyć to, co widzicie na zdjęciach.
Przede wszystkim dlatego, że czasami blokuję kapelusz, wiem że kształt ma być ten i tylko ten,
kolor taki i żaden inny i ... staję w połowie drogi i moje marzenie nie jest już moim marzeniem!
I to właśnie stało się z moim dyskiem.
Wizja powstała, kapelusz na bloku, materiały wybrane i ...
I pojechałam na Targi Antyków. Jeżdżę tam każdego prawie miesiąca, bo mój nowy dom
potrzebuje duszy. Ciepła. Historii. Oddechu dawnych czasów ukrytego w uroczych bibelotach.
Przepiękny obrazek z końca XIX wieku wpadł mi w oko. Młoda dama, w powiewnej,
szyfonowej sukni siedząca w ogrodzie. Obrazek jak obrazek. Śliczny. Ale rama! Marzenie!
Uszkodzona tu i tam ale wiedziałam, że będzie naprawiona przez pewnego warszawskiego
specjalistę- Doktora od Ram i Ramek :-)
I tu zaczyna się historia mojej nowej- starej ramy i początek końca błyszczącego, czarnego
stożka mojego kapelusza.
Nigdy nie wiemy co nas zainspiruje. Nigdy nie wiemy, kto i co da nam odpowiedzi na nurtujące
nas pytania. Ja swoje odpowiedzi znalazłam u mistrza od ram. I on dał mi pomysł na mój stożek.
Dostałam od niego słoiczek magii. Bardzo chciał widzieć, co ja zamierzam zrobić z tym co
w słoiczku i jak na Boga ma z tego powstać kapelusz:-) On nie umiał sobie tego wyobrazić,
a ja wiedziałam to od chwili gdy zostałam zaproszona do jego małego studio gdzie dzieją się czary.
I tak mój dysk stał się moja magią.
To nie jest taki sobie zwykły kapelusz. To jest ozdoba dla kobiety, która wie dobrze kim jest
i co robi, gdy w czymś takim na głowie wkracza na przyjęcia. Jest to kapelusz dla kobiety,
która wie, że bez względu na to jak niesamowite ma buty, jak droga była jej torebka i jaką fortunę wydała na sukienkę- ten kapelusz "ukradnie" wszystko.
To taki przyciągacz wszelkiej uwagi, "szczękoopadacz"- parafrazując z angielskiego.
Uwielbiam go nosić. Uwielbiam, gdy ludzie milkną gdy wchodzę i patrzą z niedowierzaniem.
Bardzo to zabawne. Ja czuje się jak królowa. Bo przecież noszenie kapelusza jest jak noszenie własnej korony. Wiecie to, nieprawdaż?
PS. Wczoraj kopia mojego J'AIME pojechała do nowej Królowej w Toruniu.
photo: Aneta Arkit-Photography
make up: Agnieszka Michalska
hair stylist: En Studio Edyta Nickiewicz
retouch: ARKIT STUDIO
model: Aleksandra Adamska
Komentarze
Prześlij komentarz